Bergfest obchodzili nasi przodkowie w XVIII wieku
„Barbórka w środku lata” to nic innego jak Bergfest, który obchodzony jest w Tarnowskich Górach w okolicach 16 lipca. Od kilku lat wydarzenie już na stałe wpisało się do kalendarza miejskich imprez. Jego historia jest długa i bogata - w końcu nasi przodkowie obchodzili je już w XVIII wieku!
W tym roku przypada nam 236. rocznica odkrycia złóż srebronośnych w szybie Rudolphine. - Odrodzenie górnictwa w tej części Europy rozpoczęło się od górnictwa kruszcowego właśnie w Tarnowskich Górach – wyjaśnia Zbigniew Pawlak ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. To właśnie tutaj, przy dzisiejszym kopcu w Parku Kunszt, odkryto złoża w XVIII wieku. – Oczywiście w nowożytnym czasie, ponieważ jak wskazują badania archeologiczne, górnictwo na tym terenie trwało wiele lat. Dokładnie w tym miejscu, 16 lipca 1784 roku odkryto bogate złoża rud srebronośnych. Państwo podówczas pruskie zdecydowało wtedy, że będzie rozwijać tę ziemię, bogatą w ołów, srebro i cynk – dodaje.
Poszukiwania złóż odbyły się na polecenie hrabiów Redena i Heinitza. Dzięki temu doszło do wielkiego odkrycia w szybie Rudolphine na terenie dzisiejszych Bobrownik Śląskich. Niedługo po tym wydarzeniu założono tam kopalnię Fryderyk, do której cztery lata później sprowadzono pierwszą maszynę parową.
- Pojawienie się maszyn parowych było swoistym poligonem dla rozwoju Górnego Śląska – opowiada Zbigniew Pawlak. – Dzięki niej udało się ujarzmić jedną z największych sił natury, która przeszkadzała naszym górnikom – wodę – dodaje.
„Zobaczył tu takie rzeczy, które nawet Szekspirowi się nie śniły”
Miała 32 cale, została zbudowana w technologii Newcomena, a sprowadzono ją z Walii, aby odwadniać podziemia. W ówczesnych czasach przyjeżdżały ją oglądać setki ludzi z całej Europy. Świadczy o tym złota księga z XVIII wieku, w której do początków XX wieku wpisywali się przyjezdni. – Przyjeżdżali tutaj książęta, hrabiowie, uczeni, wojskowi, kobiety, prości ludzie. Wszyscy wpisywali się do księgi, bo to było coś naprawdę niezwykłego. Wpisy są fenomenalne. Przypominam sobie jeden, w którym pewien Anglik przyznaje, że zobaczył tutaj takie rzeczy, które nawet Szekspirowi się nie śniły – dodaje Zbigniew Pawlak.
W ramach uroczystości pod kopcem wystąpiły 12 lipca postaci historyczne związane z ówczesnym przemysłem na tarnogórskich ziemiach. Pojawili się zasłużeni dla przemysłu Friedrich Wilhelm von Reden, Rudolf von Carnall, Hugo Koch i oczywiście gwarkowie.
- Okazało się jak wiele i z jaką pewnością taka maszyna może pracować – czytał artykuł Hugo Kocha Arkadiusz Woźniak ze SMZT, który jednocześnie był przebrany za tę historyczną postać. - Że ona użyła takiej siły i takich środków, aby takie zwycięstwo nad wodą odnieść. Oczy wszystkich zwróciły się na naszą kopalnię, gdzie nowa zorza epoki pary i żelaza się wznosiła – dodaje.
Tarnogórzanie na pamiątkę tamtych wydarzeń usypali w sąsiedztwie kopalni pamiątkowy kopiec, spotykając się przy nim co roku w lipcu na Bergfeście, czyli święcie górniczym. Działo się tak do początków XX wieku, kiedy tarnogórskie górnictwo zakończyło działalność wraz z zamknięciem kopalni Fryderyk.
- 236 lat to jest aż jedenaście pokoleń – przyznaje Piotr Skrabaczewski, zastępca burmistrza. – Z reguły pamiętamy naszych dziadków, rzadko pradziadków. To, że się tutaj spotykamy po tylu latach i pamiętamy, to znak, który powoduje, że te rejony są czymś więcej niż kopalnią srebra. Przekonaliśmy się o tym 3 lata temu, gdy nasze dobra zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO – dodaje.
Warto przypomnieć, że Święta Barbara stała się patronką górników w połowie tego samego wieku, dokładnie w sierpniu 1747 roku. To dlatego w Tarnowskich Górach mieszkańcy obchodzą dwie Barbórki w ciągu roku.
fot. Magdalena Grabowska