Remonty i inwestycje
Stowarzyszenie istnieje już od pięciu lat, a jego prezesem jest Radny Gminy Tworóg Piotr Jaruszowiec. Można powiedzieć, że dzięki pracy organizacji dużo się w Boruszowicach podziało. Jedną z ostatnich inwestycji było wyremontowanie przestrzeni publicznej przy ulicy Obrońców Pokoju. Dopóki stojąca tam kaplica pełniła funkcję kościoła parafialnego, jej otoczenie było zadbane. Później wybudowano nową świątynię i nie bardzo wiedziano, co stanie się ze starym budynkiem i otaczającym go skwerem. Do niedawna zapomniany przez wszystkich teren coraz bardziej podupadał. Członkowie Stowarzyszenia postanowili coś z tym zrobić.
- Jeszcze w marcu w tym miejscu rosła trawa i chwasty po pas – opowiadał tygodnikowi "Gwarek" prezes Stowarzyszenia Piotr Jaruszowiec.
Z inicjatywy organizacji zadbano o dawny plac kościelny. Przede wszystkim cały teren odchwaszczono. Postawiono nowe ławki, uregulowano i odnowiono ścieżki, zadbano o trawnik oraz nasadzenia. Miejsce znów stało się ładnym i zadbanym punktem na mapie gminy. Warto dodać, że kaplica wchodzi w skład wpisanej do rejestru zabytków Kolonii Fabrycznej. Osiedle powstało w początkach XX wieku jako miejsce zamieszkania pracowników pobliskiej... fabryki prochu. Do dzisiaj w boruszowickim lesie można natknąć się na tajemnicze ruiny zabudowań - pozostałości właśnie po dawnych zakładach. To jeszcze nie koniec opowieści o zagadkowych obiektach miejscowości.
Krzyż i duchy
Także na skraju lasu, ale w przyległym do Boruszowic Hanusku stał stary krzyż. W XIX wieku pochowano tam oficerów wojsk francuskich zmarłych w wyniku epidemii. W pobliżu znajdował się także lazaret, gdzie pielęgnowano żołnierzy zarażonych cholerą.
- Na pewno wiemy, że byli to żołnierze Napoleona. Pozostaje wątpliwość, czy przybyli tu w czasie wojen francusko-pruskich w pierwszej dekadzie XIX wieku, czy później, podczas powrotu z kampanii moskiewskiej - tłumaczy Krystyna Tronina, nauczycielka historii i mieszkanka Hanuska. - Po latach ich szczątki ekshumowano, a na pamiątkę postawiono drewniany krzyż - dodaje.
Dzisiaj również można usłyszeć opowieści o rzekomych, dawnych wizytach "gości z zaświatów" w tej okolicy. Napoleońscy porucznicy to niejedyne osoby pochowane w okolicy krzyża. Dużo później, w roku 1945 to miejsce stał się mogiłą niemieckiego celnika, który w desperackiej obronie ostrzeliwał się przed wrogami. Pochowano tu także dwóch sowieckich żołnierzy, którzy zatruli się znalezionym we wsi spirytusem. Niektórzy mówią także o czwartym nieboszczyku - młodym żołnierzu, który prawdopodobnie usiłował przedrzeć się na zachód do ojczyzny. W latach siedemdziesiątych stary krzyż wymieniono nowym, jednak i ten po prawie pół wieku zmurszał. Z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Boruszowic i Hanuska postawiono kolejny i opatrzono go pamiątkową tablicą.
Do Boruszowic rowerami
Organizacja postanowiła też zadbać o budowę kortu tenisowego dla lokalnej społeczności. Powstał on przy dofinansowaniu z budżetu Unii Europejskiej. Dzięki pomocy Mariana Łuczaka, sołtysa wsi przy odnowionym stawie powstała również siłownia zewnętrzna. Miejsce, które kiedyś było zaśmiecone i pozarastane chwastami, dziś jest dużo bardziej bezpieczne i świetnie się prezentuje. Boruszowice bez wątpienia zmieniają się - i to na lepsze. To przede wszystkim zasług mieszkających tu pasjonatów, lokalnych społeczników i miłośników tego małego skrawka ziemi. O niektórych już wspomnieliśmy, ale to oczywiście nie wszyscy, którzy swoim mniejszym lub większym wkładem przyczyniają się do rozwoju miejscowości. Na zakończenie trzeba dodać, że w Boruszowicach przecinają się dwa szlaki rowerowe: Leśno Rajza i Leśno Uciecha. Warto wykorzystać ostatnie wakacyjne dni i wybrać się, na przykład rowerem, na poszukiwanie innych boruszowickich tajemnic.
fot. M. i D. Żyłka