Spodziewał się mandatu, może spędzić 8 lat za kratami
17 kwietnia lokalny rabuś usłyszał zarzuty kradzieży oraz oszustwa. Kilka dni wcześniej postanowił zabrać kilka przedmiotów ze sklepu przy ulicy Zagórskiej. Mężczyzna nie porywał się na sprzęt o dużym rozmiarze, ale dyskretnie wynosił mniejsze towary, na przykład słuchawki. Produkt wart był 230 złotych. "Sukces" przedsięwzięcia ośmielił złodzieja do kolejnej kradzieży. Po kilku godzinach wrócił w to samo miejsce.
Tym razem jednak 23-latek miał mniej szczęścia. Kiedy próbował ukraść maszynkę do strzyżenia, zauważył go pracownik ochrony. Wezwano tarnogórskich funkcjonariuszy.
- Policjanci ustalili, że to nie była pierwsza kradzież złodzieja w tym sklepie. Sprawca dzień wcześniej ukradł z niego również słuchawki. Mundurowi w trakcie przeszukania znaleźli u 23-latka umowy sprzedaży skradzionych rzeczy. Mężczyzna skradziony sprzęt oddawał do lombardów, wprowadzając sprzedawców w błąd, co do jego własności - opowiadają mundurowi. - Policjanci odzyskali skradzione mienie - dodaje.
Złodziej myślał, że cała sprawa zakończy się wystawieniem mandatu. Nie spodziewał się, że za popełnione przestępstwa czeka go do 8 lat więzienia.
Kradzież terminala w Tarnowskich Górach. Złodzieje myśleli, że to telefon komórkowy