Gwarek Tarnowskie Góry zakończył rundę jesienną w III lidze. W ostatnich miesiącach piłkarze i kibice przeżywali huśtawkę nastrojów. Klub z Wojska Polskiego całkiem nieźle zaczął sezon, bo po pięciu kolejkach miał na koncie dziewięć punktów. Potem jednak przyszedł poważny kryzys.
Tarnogórzanie wpadli w dołek, gdy od września do połowy października nie potrafili wygrać meczu. Z ośmiu spotkań aż cztery zremisowali i tyle samo przegrali. Sytuacja robiła się nerwowa, bo niektórzy ligowi rywale z niższych miejsc powiększali swój dorobek punktowy.
Zwycięska seria na koniec jesieni
Przełom nastąpił w Gorzowie Wielkopolskim. 23 października Gwarek pokonał Wartę 3:2 i wtedy zapoczątkował serię bez porażki. Wielką sensacją był remis z LKS-em Goczałkowice Zdrój, który w swoich szeregach ma wybitnego piłkarza Łukasza Piszczka.
Klub z Tarnowskich Gór złapał wiatr w żagle i na finiszu rundy jesiennej wygrał kolejne trzy spotkania. Wygrane z Cariną Gubin (2:1), Górnikiem II Zabrze (4:2) i Karkonoszami Jelenia Góra (2:1) sprawiły, że zespół zakończył tegoroczne zmagania w III lidze na ósmym miejscu.
Ostatnie wyniki z pewnością bardzo cieszą władze klubu. Latem zaryzykowano, gdy zwolniono Krzysztofa Górecko i zatrudniono Łukasza Ganowicza. Nowy szkoleniowiec rozpoczął przebudowę drużyny, którą śmiało można nazwać rewolucją.
Przerwa między sezonami jest bardzo krótka, więc klub sporo ryzykował. Ganowicz jednak się obronił i na razie pokazuje, że jego decyzje personalne były dobre. Zimą z pewnością zostaną dokonane korekty kadrowe i ciekawe, jak Gwarek będzie prezentować się na wiosnę. W tej chwili można wierzyć, że będzie tylko lepiej.