Zimowe przygotowania i przebudowa składu na razie zdają egzamin w rozgrywkach III ligi. Gwarek Tarnowskie Góry na początku rundy wiosennej regularnie punktuje. Wprawdzie zaczęło się od porażki z rezerwą Zagłębia Lubin (0:2), ale kubeł zimnej wody w tym przypadku przyniósł dobre efekty.
W drugim meczu tarnogórzanie sprawili wielką niespodziankę, bo ograli Polonię Bytom, która walczy o awans. Zwycięstwo zapewnił Adam Dzido, a komplet punktów rozbudził apetyty wszystkich. Następne spotkania pokazały, że Gwarek już nie będzie tak łatwo oddawać punktów, jak jesienią.
Do pełni szczęścia jednak brakuje zwycięstw. Ostatnie dwa pojedynki zakończyły się remisami. Najpierw był mecz z Lechią Zielona Góra, w którym klub z Tarnowskich Gór prowadził 1:0 od jedenastej minuty po golu Roberta Chwastka. Niestety w drugiej połowie rywale wyrównali, a więcej bramek już nie padło.
Mnóstwo emocji było w miniony weekend w starciu z Rekordem Bielsko-Biała. Gwarek prowadził aż trzykrotnie jednym golem. Najgoręcej było w doliczonym czasie gry, kiedy podopieczni Krzysztofa Górecki najpierw strzelili na 3:2 z rzutu karnego, a chwilę później... stracili bramkę. Skończyło się więc wynikiem 3:3. Duże kontrowersje jednak wywołała praca trójki sędziowskiej, co można zobaczyć w poniższym materiale wideo.
Tarnogórski III-ligowiec w czterech meczach zdobył pięć punktów, co mimo wszystko nie jest złym dorobkiem. Najważniejsze, że wciąż jest dość bezpieczna przewaga nad strefą spadkową w postaci pięciu punktów. W najbliższy weekend będzie okazja, by wrócić na zwycięską ścieżkę, bo rywalem będzie przedostatnia Polonia Nysa.
https://www.youtube.com/watch?v=jrumW9GzU0c