Hrabia w Kaletach
A skąd w ogóle w Kaletach wziął się pałac? To miasto kojarzymy raczej z otaczającą je przyrodą i popularnym Zalewem Zielona. Sama miejscowość promuje się jako: „Kalety. Leśny Zakątek Śląska”. Mało kto wie, że znajduje się tu także dziewiętnastowieczny pałac.
Jego właścicielem był nie kto inny, jak hrabia Guido Henckel von Donnersmarck. Nazwisko brzmi znajomo, prawda? Nic w tym dziwnego. Zwiedzając Tarnowskie Góry i ich okolice, co jakiś czas spotykamy się ze śladami pozostawionymi przez tę rodzinę. Należał do nich, dobrze znany wszystkim mieszkańcom naszego miasta, pałac w Świerklańcu. Hrabiowie rezydowali także w Reptach. A jeśli wybierzemy się na wycieczkę do Brynka, zobaczymy piękny pałac, który zakupili kiedyś… a jakże, Donnersmarckowie!
Polowania i grabieże
Guido Henckel tak bardzo lubił swoją kaletańska posiadłość, że kazał wybudować specjalna drogę łączącą ją ze Świerklańcem. Pałac był bazą wypadową, gdzie przyjeżdżano na polowania. Pobliskie lasy idealnie się do tego nadawały. Tym bardziej, że do hrabiego należało aż 6000 hektarów terenu. Dopiero II wojna światowa przyniosła kres świetności rezydencji. Podczas wycofywania się na zachód, Niemcy zabrali ze sobą całe cenne wyposażenie wnętrz.
Zniszczenia dopełniła powojenna rola pałacu. Nowi właściciele stwierdzili, że świetnym pomysłem będzie ulokowanie ciężkich maszyn właśnie w pięknych, pałacowych wnętrzach. Budynek zamieniono na placówkę ośrodka transportu leśnego, stolarnię i ślusarnię. Pozostaje tylko cieszyć się, że nie podzielił losu rezydencji w Świerklańcu. Przez lata pałac niszczał, aż w 1991 roku wpisano go do rejestru zabytków. Co to dało? Oficjalnie stał się obiektem chronionym. I tyle w zasadzie.
Inwestycja bez profitów
W 2005 roku kupiła go firma Elgra z Bytomia. Przedsiębiorstwo zajmuje się hurtem elementów elektrycznych. Pałac miał przejść gruntowny remont i stać się ośrodkiem szkoleniowym. Jednak stan budynku okazał się zdecydowanie gorszy niż przypuszczano. Właściciel Elgry po trzech latach postanowił sprzedać dawną posiadłość. Z marnym skutkiem. Nikt nie był specjalnie zainteresowany kupnem niszczejącego pałacu. W 2013 roku pojawił się pomysł, by obiekt został przejęty przez miasto Kalety w zamian za inną działkę na terenie gminy. Do transakcji jednak nie doszło. Rada miejska nie poparła projektu. Niedawno pojawiła się jednak nieoczekiwana szansa dla pałacu w Zielonej.
Nowy inwestor, nowa nadzieja
Posiadłością Donnersmarcków zainteresowała się firma Natur Day. Przedsiębiorstwo zajmuje się sprzedażą leków naturalnego pochodzenia.
- Właściciel firmy Natur Day zakupił budynek wraz z całym terenem przynależącym - informują władze miasta. - Wykonane zostały już wizualizacje terenu, z których wynika, że nabywca ma poważne zamiary względem obiektu. O postępach całego przedsięwzięcia będziemy informować wkrótce - dodają.
Nowy właściciel spotkał się już z burmistrzem Klaudiuszem Kandzią, Panią Marszałek Izabelą Domogałą oraz wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej Alojzym Rupikiem. Rozmowy dotyczyły właśnie planów zagospodarowania posiadłości.
Czy tym razem inwestycja okaże się trafiona i pałac odzyska przynajmniej część swojej dotychczasowej świetności? Zobaczymy. Na razie życzymy mieszkańcom Kalet, by szybko mogli się cieszyć odnowionym zabytkiem.
fot. Urząd Miasta Kalety