Zarząd Transportu Metropolitalnego, czyli ZTM, dawniej KZK GOP, ogłosił dzisiaj, 1 czerwca 2021 r., na swoim profilu ZTM - Alert, że wraca możliwość zakupienia biletu u kierowcy pojazdu komunikacji miejskiej. Podano nawet datę - 7 czerwca. To wiązałoby się z likwidacją stref wydzielonych przy kabinie kierowcy lub motorniczego.
Wraca możliwość zakupu biletów u kierowcy? Nie tak szybko...
Niestety, tak szybko jak się ten komunikat pojawił, tak zniknął, zastąpiony przez aktualizację: "Konsultujemy z przewoźnikami możliwość przywrócenia sprzedaży biletów przez kierujących. Decyzje o tym podejmiemy w ciągu najbliższych dni."
- Decyzja jeszcze nie zapadła. Prowadzimy rozmowy z przewoźnikami. Póki co, obowiązują dotychczasowe zasady, czyli brak możliwości zakupu biletów u kierowcy oraz maksymalne 50-proc. wykorzystanie miejsc w pojazdach - mówi Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy i Naczelnik Wydziału Prasowego i Komunikacji z Pasażerem ZTM
Czy kierowca powinien być też sprzedawcą?
Pod tym postem toczy się ostra dyskusja, czy przywrócenie sprzedaży biletów przez kierowców lub motorniczych w ogóle ma sens. Nie chodzi tylko o względy związane z pandemią, czyli bezpieczeństwo kierowców, ale również o to, czy kierowca powinien być jednocześnie sprzedawcą. Dyskutują głównie, jak można się domyślić, kierowcy.
Jacek pisze: "zatrudnijcie sobie kasjerów a zarazem kontrolerów i wtedy macie problem z głowy z uciekającą kasą a nie kierowca który ma i tak przez nowe przepisy ruchu drogowego oczy dookoła głowy. Czy maszynista pociągu sprzedaje bilety? Czym różni się kierowca autobusu miejskiego od maszynisty? Chyba jedynie tym, że jedzie sam po torach, a nie jak kierowca autobusu tysiące sytuacji na drodze. Zacznijcie myśleć, bo za chwilę połowa kierowców zrezygnuje z pracy" - radzi Jacek.
Wtóruje mu Justyna: "Postawić biletomaty na każdym przystanku, bilety można zakupić również online przez aplikację. Dlaczego obarczacie kierujących sprzedażą biletów? Kierujący powinien mieć święty spokój w prowadzeniu pojazdu i skupieniu się na jeździe oraz punktualnym obsłużeniu przystanków, a nie sprzedaży biletów".
Inni z kolei są za likwidacją stref wydzielonych i powrotem do sprzedaży biletów przez kierowców.
O tym, jaka opcja zwyciężyła, dowiemy się pewnie za kilka dni. Inną sprawą jest fakt, że młodzież wróciła już do szkół, a limit 50 proc. obłożenia w komunikacji miejskiej został.