Droga już otwarta
Jedna z najniebezpieczniejszych dróg w kraju ma szansę porzucić swoją czarną legendę. Dobrze znana wszystkim kierowcom S1 już nie raz była świadkiem nieszczęść. Policyjne statystyki wskazują, że w ciągu ostatnich lat na tym odcinku drogi doszło do ponad 300 zdarzeń drogowych, z czego 40 to wypadki. W ich wyniku 18 osób zginęło, a ponad 70 zostało rannych.
- Zapewnienie bezpieczeństwa na tej ekspresówce od dłuższego czasu było sprawą priorytetową, zważywszy na miano, jakie w ostatnich latach do niej przylgnęło. Droga ekspresowa S1 pomiędzy Podwarpiem i Pyrzowicami jest nazywana „drogą śmierci”. Wypadki, do których tam dochodziło, często kończyły się tragicznie - przyznają funkcjonariusze.
Zmodernizowany odcinek ma długość około 10 kilometrów. Prowadzi on od węzła Podwarpie w Siewierzu aż do węzła Lotnisko przy Pyrzowicach. Droga ma teraz dwa pasy ruchu o szerokości 3,5 m każdy, 2,5-metrowy pas awaryjny, a także pas dzielący.
Koniec drogi śmierci
- Charakterystyka drogi często myliła podróżujących nią kierowców - opowiadają policjanci. - Dwupasmówka za węzłem Podwarpie w pewnym momencie zwężała się do jednej jezdni. Nie wszyscy mieli tego świadomość. Niektórym kierowcom wydawało się, że jadą dalej drogą w której mają do dyspozycji dwa pasy ruchu w każdym kierunku i mogą bezproblemowo wyprzedzać. Do bliźniaczo podobnych sytuacji dochodziło przed węzłem Pyrzowice - dodają.
Miejmy nadzieję, że nowa inwestycja realnie wpłynie na podniesienie poziomu bezpieczeństwa podróżnych.
fot. Policja Śląska