Rozmowa z Piotrem Korabem, naczelnikiem Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Miasta Urzędu Miasta w Tarnowskich Górach
Katarzyna Pachelska: Czy Śniadanie na Polanie odbędzie się w tym roku?
Piotr Korab: Tak, odbędzie się pięć Śniadań na Polanie w Parku Miejskim. Jedno w czerwcu, dwa w lipcu i dwa w sierpniu. Dokładne daty podamy na plakatach. Gdyby była brzydka pogoda, będziemy przekładać imprezy. W tym roku mała zmiana – jest nowy podmiot, który będzie realizował Śniadania na Polanie. Organizowaliśmy tę imprezę 7 lat z rzędu wspólnie z grupą społeczną, która w międzyczasie przekształciła się w stowarzyszenie pod nazwą „Tarnogórska Rodzinka”. Urząd Miejski pokrywał koszty związane z organizacją, w tym z zabezpieczaniem ławek, prądu itd.
Ile to kosztowało?
Na początku – bardzo dużo, bo nie mieliśmy w tym miejscu prądu, musieliśmy wypożyczać agregat prądotwórczy. Jedno Śniadanie kosztowało na początku ok. 3 tysięcy złotych. Gdy dociągnięto nam prąd, cena uległa znacznemu zmniejszeniu. W pewnym momencie opłacaliśmy koszty organizacyjne – zabezpieczenie techniczne i zlecaliśmy "Tarnogórskiej Rodzince" animacje. W 2019 r. koszt jednego Śniadania na Polanie wyniósł 1 tys. zł netto za zabezpieczenie techniczne, a 800 zł netto kosztowały animacje. W 2020 roku zrezygnowaliśmy ze śniadań z powodu pandemii.
Dlaczego postanowiliście organizować Śniadania na Polanie w tym roku?
W maju postanowiliśmy, że wracamy do Śniadań na Polanie, bo sytuacja epidemiologiczna się polepszyła. Z tą zmianą, że Urząd zlecił organizację imprez jednemu podmiotowi. Wysłaliśmy zapytania do pięciu firm i organizacji, z prośbą o wycenienie kompleksowej obsługi imprezy. Wygrała firma eventowa z Tarnowskich Gór, z którą wcześniej współpracowaliśmy. Wybrana oferta opiewała na kwotę 2 tys. zł netto. Firma eventowa ma możliwość zlecenia podwykonawcom m.in. realizacji animacji. Może to być np. "Tarnogórska Rodzinka" lub inny podmiot, którego wybierze wykonawca, któremu zleciliśmy Śniadania. Chciałbym tylko podkreślić, że zależy nam na tym, aby usługa była wykonana kompleksowo.
Ta państwa decyzja wywołała kontrowersje. Pojawiły się ze strony "Tarnogórskiej Rodzinki" sugestie, że chcieliście ich wykurzyć z organizacji tych imprez.
Tak się zdarzyło, że pracownik Wydziału wysłał maila na adres, który był podany na stronie tarnogorskarodzinka.pl, który to adres strony "Tarnogórska Rodzinka" miała podany na swoim profilu na Facebooku jako oficjalny adres strony. Okazało się, że Stowarzyszenie w 2019 r. przestało opłacać tę domenę, więc mail nie dotarł. Na skrzynkę mailową Urzędu, z którego zostało wysłane zapytanie, nie wpłynęła informacja, że adres mailowy jest nieprawidłowy. Stowarzyszenie nie wiedziało więc o zapytaniu, nie złożyło oferty, i tym samym nie było brane pod uwagę w naszym postępowaniu.
"Tarnogórska Rodzinka" chce zorganizować swoje konkurencyjne imprezy a la śniadanie na trawie. Czy dojdzie do tego?
Raczej nie. Co prawda "Tarnogórska Rodzinka" zwróciła się w tej sprawie do dyrektor Tarnogórskiego Centrum Kultury, które ma budżet na swoje potrzeby, ale nie uważam, żeby w czasach pandemii i okrojonych środków na kulturę, zasadnym było organizowanie drugiej podobnej imprezy w mieście. Planujemy teraz Gwarki, których nie zakładaliśmy do realizacji w tym roku. Budżet miasta ma ograniczone środki, a tym bardziej w roku pandemicznym wydatki na kulturę i promocję zostały mocno ścięte. Nie zakładaliśmy, planując budżet, że wrócimy do pełnych imprez.
"Tarnogórska Rodzinka" twierdzi, że to oni są twórcami pomysłu Śniadań na Polanie…
Tu się nie zgodzę. Twórcą pomysłu jest pracownik Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Miasta, pan Mariusz Jarzombek. 7 lat temu szukaliśmy operatora tych imprez. Znaleźliśmy młodych ludzi, którzy zgłosili się do nas z prośbą o zagospodarowanie ich, bo chce im się działać na rzecz kultury i miasta. Co do pomysłu, to pierwsze śniadania na trawie na Śląsku organizowano w Parku Śląskim w Chorzowie, podobne były wcześniej w Krakowie, więc może przyjmijmy, że to oni są twórcami pomysłu śniadań na trawie…