Dziś - 13. maja mija równy miesiąc od otwarcia lodziarni "Na Zimno" przy ulicy Piastowskiej 16. Lokal różni się od innych w swojej kategorii, ponieważ lody produkowane są na miejscu. Przechodząc ulicą Piastowską można podejrzeć jak właściciel - Adam Pęczek własnoręcznie "ubija śmietanę" i przygotowuje składniki do produkcji. W trakcie dnia, gdy zabraknie jakiegoś smaku tarnogórzanin przyodziewa się w fartuch kucharza i ponownie rozpoczyna produkcję.
Sekretna receptura i smak z dzieciństwa
Składniki wykorzystywane do produkcji są najwyższej jakości. Właściciel lokalu zdradził nam, że czekoladę sprawdza aż z Belgii. Śmietanę kupuje świeżą od lokalnego rolnika, owoce nabywane są od zaufanego dostawcy. Smaki lodów, w których wykorzystywane są dodatki ciast, również powstają u Pęczków od podstaw. Właścicielka Ania w weekendy własnoręcznie piecze wypieki.
- Wykorzystuje składniki najwyższej jakości. Chcemy z żoną, żeby nasze lody kojarzyły się z topowymi smakami, jak: śmietanka wiejska, czekolada mleczna i pistacja, której receptura pochodząca z Włoch przypada do gustu najsurowszemu krytykowi - podkreśla Adam Pęczek.
Właściciel "Na Zimno" opowiada nam anegdotę. Stałym klientem lodziarni jest Włoch, który przeprowadził się na stałe do Polski. Po raz pierwszy, gdy spróbował pistacji, powiedział, że jest tak pyszna jak w Italii!
Pęczek obala także krążący mit, że owoce mrożone są gorszym sortem. Jego zdaniem świeże, zakupione w sezonie i zamrożone, są dużo lepszym wyborem, niż te z supermarketu. Poza tym świeże owoce zbytnio nie nadają się do produkcji lodów, gdyż ich konsystencja byłaby zbyt wodnista. Sezonowe owoce dają gwarancję smaku.
Marzenie od dziecka
Nazwa i pomysł na lodziarnię nie są przypadkowe. Pęczek od dziecka marzył, by założyć własną lodziarnię. Od kilku lat przykładnie czytał artykuły branżowe, szukał odpowiednich maszyn do produkcji i bacznie przyglądał się konkurencji. Ta część okazały się być prostsza. Później przyszedł czas na wymyślenie nazwy. Było to nie lada wyzwanie. W ostatnim czasie lodziarnie otwierają się jak przysłowiowe "grzyby po deszczu". Większość nazw własnych była już zajęta. "Na Zimno" miało być proste i jednoznacznie się kojarzyć.
Jedna gałka kosztuje 6 zł, dwie 11, a trzy 15. Będąc w lokalu można nabyć także większe porcje lodów w gramaturze: 200, 300, 500 oraz kilogram. Dodatkowo na miejscu można napić się kawy i zakupić gotowe słodkie sosy w słoikach. Lokal czynny jest od 10 do 20.