Przy kopalni dzwonki, Reden i... race dymne
Do tegorocznej edycji Industriady przystąpiły tradycyjnie dwa obiekty UNESCO: Zabytkowa Kopalnia Srebra i Sztolnia Czarnego Pstrąga. Przy ul. Szczęść Boże wspólny fajrant obwieścił dźwięk górniczego dzwona przy akompaniamencie innych dzwonków i dzwoneczków. Zaraz potem niebo nad szybem zabarwiło się na biało i pomarańczowo - w kolorach Industriady.
Na gości czekało wiele atrakcji. Pierwsza i najważniejsza z nich to oczywiście zobaczenie podziemnych chodników kopalni, ale z okazji festiwalu przygotowano także niemało dodatkowych niespodzianek. Najmłodsi mogli spróbować swoich sił podczas warsztatów malarskich czy plastycznych. Starsi mogli wziąć udział w wymagających niemało wysiłku zawodach sprawnościowych "No to cisnymy!" czy w grupowym przeciąganiu liny. Po tych fizycznych zmaganiach gości relaksowali się przy tradycyjnych grach takich jak skat lub kości, a także tych mniej historycznych jak górnicze kalambury. Dla lubiących wyzwania przygotowano grę terenową "Loco motion" z parowozami w roli głównej. Skoro już o pojazdach mowa, przy okazji wizyty w tarnogórskiej kopalni nie można nie zobaczyć skansenu maszyn parowych, które czekają na turystów na świeżym powietrzu.
Wśród tłumu gości przechadzały się postacie historyczne. To kolejny ewenement naszego miasta. Tylko w Tarnowskich Górach można sobie zrobić zdjęcie z Heynitzem czy Redenem. Kolejna taka okazja już w najbliższy weekend - podczas Gwarków.
Muzyczną wisienką na fajrantowym torcie były trzy koncerty: "Zapomniane nuty", "Szynk na grubie" oraz "Tarnogórskie trąbienie". Ostatni z nich to występ znanej i lubianej Parafialnej Kamiliańskiej Orkiestry Dętej z Osady Jana. Nasi lokalni artyści pożegnali lato w rozrywkowym stylu.