Kolizja w Miasteczku Śląskim
Do zdarzenia doszło 16 stycznia na ulicy Woźnickiej. Około godziny 4:00 przez Miasteczko Śląskie przejeżdżała ciężarówka. Pojazd uderzył w bariery oddzielające jezdnię od chodnika. Kierowca odjechał z miejsca kolizji. Niedługo później został jednak zarejestrowany przez monitoring miejski w Kaletach. Dzięki nagraniom policjantom udało się ustalić markę, kolor i napis na pojeździe.
Jeszcze tego samego dnia udało im się zlokalizować ciężarówkę oraz jej kierowcę. Dokonał tego aspirant Wojciech Ksol. Funkcjonariusz był już po pracy, ale rozpoznał poszukiwany pojazd na tarnogórskiej obwodnicy. Powiadomił o tym dyżurnego jednostki. Mundurowy podążał za ciężarówką. W końcu pojazd został zatrzymany przez policyjny patrol.
Okazało się, że to ta sama ciężarówka, która kilka godzin wcześniej uszkodziła barierki. Prowadził ją 40-latek z Częstochowy. Mężczyzna przyznał się do spowodowania kolizji. Jak opowiadał, po całym zdarzeniu udał się do warsztatu, gdzie usunął uszkodzenia i ruszył dalej. Teraz jednak czeka go konieczność opłacenia mandatu.
- Nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek nieodpowiednie zachowanie na drodze. To czy będzie bezpiecznie, zależy od nas samych. Tym razem kierowca nie uniknął odpowiedzialności za swoje zachowanie na drodze dzięki zaangażowaniu i czujności policjanta po służbie - stwierdzają tarnogórscy mundurowi.