Zatrzymanie w Kaletach
Całe zdarzenie rozpoczęło się podczas weekendowej imprezy na stadionie. Mundurowi patrolowali okolice ulicy Fabrycznej. Po godzinie 22:00 usłyszeli dość głośnego mężczyznę używającego wulgaryzmów. Policjanci ruszyli w jego stronę i poprosili o dowód osobisty. Legitymowany stwierdził, że nie ma go przy sobie. Na pytanie o tożsamość już nie odpowiedział, tylko zaczął uciekać. Pościg za zbiegiem nie trwał jednak długo i zakończył się w komisariacie.
Interwencja mogłaby zostać sfinalizowana mandatem. Jednak 36-latek nie chciał współpracować. Perspektywa podpisywania grzywny czy ewentualnej sprawy w sądzie okazała się dla niego zbyt ryzykowna. Zaproponował więc funkcjonariuszom łapówkę. Wyciągnął z portfela 120 złotych. Policjanci uprzedzali go, że w ten sposób przechodzi z kategorii wykroczeń na poziom przestępstwa. Mężczyzna jednak uparcie trwał przy swojej propozycji. Przyjęta oczywiście nie została. Wobec mieszkańca Kalet wyciągnięte zostaną jednak dodatkowe konsekwencje. Pierwszą z nich była noc spędzona w celi. Prokurat objął zatrzymanego policyjnym dozorem. Finalnie mężczyźnie może grozić do dwóch lat więzienia.