Jestem Tara, a moje życie mnie nie rozpieszczało. Tu gdzie teraz jestem trafiłam z piekła zwanego Wojtyszkami, gdzie nikt nie zadbał o jakąkolwiek diagnostykę... Pani Weterynarz mówi, że mój kręgosłup jest jak kalafior, a jego zwyrodnienie jest nieoperacyjne. Ciocie obiecały, że będą walczyć o mnie tak długo, jak życie na lekach będzie dla mnie komfortowe i bez bólu.
Jestem średniej wielkości starszą sunią, akceptuje inne pieski, ale tej zimy w warunkach schroniskowych nie przetrwam… Proszę, zadzwoń do cioci Kamili 885 800 821 i zabierz mnie do domu.