Przyrodnicy vs. "nielegalni" rowerzyści. Kto wygra walkę o rezerwat Segiet?

Na terenie chronionym na granicy Tarnowskich Gór i Bytomia trwają działania podjazdowe. Miłośnicy wyczynowej jazdy mają urządzać tory rowerowe. Opiekunowie rezerwatu usiłują ochronić cenną roślinność. Do zmagań dołączają stróże prawa.

Tekst powstał w oparciu o komunikat RDOŚ w Katowicach

Czy w Segiecie można jeździć na rowerach?

Tak, ale... Znajdujący się w naszej okolic rezerwat przyrody jest częściowo udostępniony dla turystów. Muszą oni jednak przestrzegać przepisów obowiązujących na chronionym terenie. Zarówno piesi, jak i rowerzyści poruszają się po wyznaczonych trasach. W ten sposób goście mają szansę odpocząć wśród przyrody, a ona sama nie jest dewastowana i może się rozwijać. Jak przypomina Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach, po powiększeniu rezerwatu wyznaczone zostały trasy piesze i rowerowe - niebieski szlak turystyczny będący częścią szlaku Powstańców Śląskich, srebrny szlak biegnący od szlaku niebieskiego w kierunku hałdy popłuczkowej i tzw. "Banka". Poruszanie się poza oznaczonymi ścieżkami prowadzi do przykrych konsekwencji.

– Dopuszczenie ruchu rowerowego nie oznacza, że rowerzyści mogą jeździć, gdzie chcą. Ruch pieszo-rowerowy może odbywać się tylko po wyznaczonych szlakach. Nawet jeśli od szlaku odchodzą jakieś ścieżki, nie możemy na nie wchodzić – to podstawowe zasady świadomej turystyki w rezerwacie - podkreśla Wojciech Sutor, prezes Fundacji Srebrne Buki. - Chodząc, gdzie chcemy, płoszymy również zwierzęta – świadomy potrzeb ochrony przyrody człowiek tak nie robi - dodaje.

Nieposłuszni rowerzyści na celowniku

Jak podaje RDOŚ, niestety nie wszyscy chcą stosować się do zasad panujących w rezerwacie. W Segiecie mieli pojawić się cykliści, którzy notorycznie ignorują zakazy. Na terenie chronionym tworzą tor singletrackowy. Przyrodnicy nie pozostali bierni. W odpowiedzi na zamiary rowerzystów, pozagradzali nielegalne ścieżki, blokując je kłodami. Do tego, aby nikt nie miał wątpliwości, pojawiły się również tablice informacyjne.

Niestety akcja nie powiodła się. Przeszkody zostały usunięte, a instalacje zniszczone. Informując o tym fakcie, obrońcy natury ubolewają jednak najbardziej nad dewastowaniem samych roślin. Przyrodnicy zdecydowali się także podjąć bardziej zdecydowane kroki. Do akcji wkroczyli stróże prawa. Policjanci z Bytomia wszczęli postępowania w sprawie przejazdów singletrackami. Wizytując w Segiecie można się także natknąć na patrole funkcjonariuszy czy strażników leśnych. Lepiej mieć się na baczności. Dodatkową niespodzianką dla osób łamiących przepisy tego miejsca mają być fotopułapki.

- Patrole i kary to jedna, ale wcale nie najlepsza, a na pewno nie najprzyjemniejsza droga walki z niszczeniem przyrody w rezerwatach. Bardzo ważna jest przede wszystkim zmiana podejścia społecznego i chęci wspólnego - świadomego dbania o przyrodę, bo szkodząc przyrodzie, szkodzimy przecież samym sobie. Pokażmy, że jesteśmy społeczeństwem mądrym, odpowiedzialnym, które umie zadbać o najbliższe środowisko – apeluje Przemysław Skrzypiec, zastępca dyrektora RDOŚ Katowice i Regionalny Konserwator Przyrody.
Rezerwat Segiet otwiera się na psy

Może Cię zainteresować:

Do Segietu na spacerek z psem. Czworonogi już mile widziane w tarnogórskim rezerwacie

Autor: Urszula Ważna

30/11/2023

Metrorower w Tarnowskich Górach

Może Cię zainteresować:

Metrorower dotrze do Tarnowskich Gór już w lipcu. Gdzie pojawią się jego stacje?

Autor: Urszula Ważna

09/05/2024

Subskrybuj tarnowskiegory.info

google news icon