Co miesiąc kontrole
Firma z Gliwic od lat cieszy się powodzeniem na rynku już od ponad dwóch dekad. Ma wyrobioną markę i zyskała zaufanie wielu klientów. Ostatni czas jednak nie był dla niej łaskawy. Wszystko przez urzędników, którzy o dziwo interesują się nią aż zanadto. Ostatnie 10 lat dla Marketingu Sp.j. minęło pod znakiem kontroli i inspekcji. Firma była sprawdzana pod kątem podatku VAT aż 120 razy, czyli 12 razy na rok, co daje średnio jedną inspekcję miesięcznie. Firma zajmująca się eksportem jest już przyzwyczajona do tego typu kontroli, jednak najgorsze jest w tym wszystkim to, że fiskus po dziesięciu latach kontroli nagle… zakwestionował model biznesowy firmy i zatrzymał nadpłacony podatek do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Urzędnicy skarbowi na wszystko mają czas, poinformowali właścicieli gliwickiej spółki, że ich kontrola najpierw potrwa dziewięć miesięcy – do końca 2019 roku, następnie przedłużono ten termin do końca czerwca 2020, aby na koniec powiedzieć, że kontrola potrwa co najmniej do listopada. Chociaż nikt absolutnie nie może dzisiaj zapewnić, że urzędnicy wtedy nie poinformują o kolejnym wydłużeniu w czasie sprawdzania pod lupą wszystkiego co ma związek z Marketingiem Sp.j. W tym czasie firma się wykrwawia, nie wypracowuje zysków a tym samym nie płaci podatków – tylko w 2018 roku było to ponad 6 mln zł i traci rynki zbytu.
Chcą zrównać firmę z ziemią?
Wydaje się więc, że urzędnicy na siłę szukają nieprawidłowości i prześwietlają wszystkie podmioty, które swego czasu podjęły współpracę z Marketing Sp.j. Urzędnicy dwoją się i troją, żeby móc udowodnić podwykonawcom gliwickiej firmy, że żadnych usług dla nich nie wykonywali. A jak nie wykonywali to jest przekręt i firma Marketing Sp.j. jest winna. Podejmowany już latami urzędniczy trud jednak się opłacał.
Dochodzi do różnych absurdalnych wręcz sytuacji. Urzędnik uważa, że będąca negocjacjami z dostawcami lub odbiorcami korespondencja mailowa nie ma znamion wykonywanej usługi. Scenariusz, w którym spółka Marketing niby współpracuje z podmiotami, które tylko udają działalność gospodarczą (to trudne i przecież dosyć kosztowne zadanie), a tak naprawdę nic nie robią – jest gotowy. Trzeba tylko dostosować fakty. Albo, jak tych zabraknie, stworzyć taką opowieść, że wszystko będzie do siebie pasować.
Przez urzędników firma ma kłopoty finansowe
Sprawa jest bardzo poważna, ponieważ prześwietlane firmy przez trwające kontrole i nierozliczone z fiskusem podatki nie mogą się rozliczyć ze swoimi kontrahentami i tym samym same wpadają w kłopoty finansowe. Wszystko w tylko jednym celu: za wszelką cenę udowodnić właścicielom Marketing Sp.j., że wyłudzali podatek.
Niestety, wygląda na to, że kontrole „Skarbówki” nie skończą się nigdy, ponieważ są bardzo przeciągane w czasie. np. w przypadku jednej z firm współpracujących z Marketingiem w marcu 2020 roku Naczelnik Urzędu Skarbowego odpowiedział na złożone zastrzeżenia do protokołu kontroli i wszczął postępowanie podatkowe. I od tamtej pory nic się nie dzieje, a urząd milczy. Jak dotychczas aktywność organu jest „zerowa” - informuje radca prawny reprezentujący interesy współpracownika Marketingu.
Utajnianie akt, przedłużanie postępowań…
Cierpi na tym nie tylko Marketing Sp.j., ale również właściciele firm, które w przeszłości z nią współpracowały. Tym oto sposobem sprawa dotyczy co najmniej kilku podmiotów z województwa śląskiego. Firmy zwróciły się o pomoc do m.in. o Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. Każdego dnia pukają też do drzwi urzędów skarbowych w Tarnowskich Górach, Zabrzu, czy Gliwicach.
Z całej tej historii wyłania się niepokojący obraz. Przedłużanie postępowań, utajnianie akt, opieszałość postępowań, próby udowadniania na siłę podmiotom, że nie prowadziły działalności gospodarczej mimo ewidentnych dowodów na jej prowadzenie, mogą świadczyć o tym, że cała ta kontrola może być przez kogoś inspirowana, a teraz ma wpasować się pod wcześniej przygotowaną tezę.
Można śmiało stwierdzić, że mamy w tym przypadku do czynienia z nadaktywnością krajowych służb skarbowych, na których barkach obecnie – w dobie pandemicznego wyhamowania gospodarczego – leży wspieranie zranionego przez COVID-19 budżetu państwa. To też nie jest kolejna odsłona trwającego już pod paru lat procesu dalszego uszczelniania sytemu podatkowego. Bardzo możliwe, że wszystkie te kłopoty gliwickiej spółki Marketing oraz jej współpracowników i kontrahentów, którym teraz skarbówka na siłę chce udowodnić, że nie prowadzili żadnej działalności gospodarczej, tylko tak, jak inni po prostu udawali – to celowe działanie. Tylko po co, skoro działalność spółki przez dwadzieścia lat nie budziła zastrzeżeń, a przez obecne działania firma nie wypracowała zysku i nie zapłaciła Skarbowi Państwa kilku milionów złotych podatku dochodowego? Wygląda jednak na to, że urzędnicy nie przejmują się faktem, że ta sprawa może zaważyć na być albo nie być kilkunastu firm z województwa śląskiego.