„Afera szczepionkowa jest straszliwa”
4 stycznia o swoich poglądach opowiadał Tomasz Głogowski. Poseł odniósł się oczywiście do Narodowego Programu Szczepień.
- Uważam, że do więzienia powinien trafić minister zdrowia i pan premier Mateusz Morawiecki za to, że 250 tysięcy szczepionek leży w lodówkach. Jeżeli takie tempo się utrzyma, że będziemy się szczepić przez kilka lat, to muszą za to odpowiedzieć. Szczepionki, które dostarczają instytucje europejskie, nie mogą leżeć w zamrażalkach. One powinny już być w szpitalach - stwierdził.
Podczas wywiadu wypowiadał się także w temacie powstającej deklaracji ideowej Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy, że prace nad wspomnianym dokumentem wciąż trwają, a jego treść poznamy prawdopodobnie późną wiosną.
- Prace nad takim dokumentem jak deklaracja ideowa to jest moment na dialog i ten dialog się toczy. Rozmawialiśmy o tym, kim jesteśmy, jak chcielibyśmy widzieć swoją przyszłość, przyszłość Polski i to jest moment na aktywizację wewnętrznych struktur - skomentował poseł.
Parlamentarzysta odniósł się także do pytania o noworoczne plany Platformy Obywatelskiej:
- Kontynuować jak najlepszą pracę na rzecz obalenia tego rządu i stworzenia nadziei na normalność. Oczywiście każdy popełnia błędy, myśmy też je popełniali, ale to, co się teraz dzieje, to co się działo przy pierwszej fali pandemii, to musi się skończyć. Muszą się pojawić ludzie, którzy będą pracować, a nie ogłaszać co chwila nowych narodowych programów o niczym - dodawał.
„Nie igrajmy ze zdrowiem i życiem Polaków”
Kilka dni później, 8 stycznia na temat działań rządu w kwestii walki z koronawirusem wypowiadała się Barbara Dziuk.
- Rozumiem strategię rządu, sama pomagam osobom, które chorują w związku z pandemią COVID-19. My obecnie działamy na żywym organizmie, przy tych działaniach też są popełniane błędy, a patrząc w kontekście krajów Unii Europejskiej, jesteśmy w czołówce tych, którzy podjęli dobre decyzje - stwierdziła posłanka.
Przedstawicielkę Prawa i Sprawiedliwości zapytano o niedawne wydarzenia, jakie miały miejsce w Kapitolu. Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że jest to "wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych". Co na to parlamentarzystka?
- Lepiej zajmować się sobą i swoimi problemami, bo mamy ich trochę - musimy pokonać covid - niż ingerować w sprawy, które tak naprawdę znamy z opowieści mediów i tych, którzy przyjmują jedną lub drugą stronę. Ja jestem zawsze przeciwna temu, żeby podejmować jakiekolwiek sądy na podstawie informacji z mediów, muszę je sama sprawdzić, jestem dociekliwa - tłumaczyła.
Nie można było oczywiście pominąć głośnej sprawy Michała Sporonia.
- Jest to postępowanie utajnione. W kwestii szczegółów nie mogę podawać żadnych informacji, ponieważ od momentu Strajku aż do tej pory hejtuje mnie grono związane z sytuacją, która wydarzyła się przed moim biurem poselskim. Nie mogę znieść, gdy osoby kształcące młode pokolenie uczą niestety złych zachowań, złego wypowiadania się, a przed wszystkim urządzają burdy - mówiła posłanka.
- Jest ustawa covidowa i nie miało prawa się w ogóle odbywać to zgromadzenie delikatnie ujmując (…) to, co się tam działo, to były naprawdę sceny koszmarne: petardy, bębny, huk, już nie mówiąc o skandowaniu obraźliwych słów w stosunku do mnie jako kobiety, bo już nie mówię jako parlamentarzysty. To jest niedopuszczalne i karygodne, a jeżeli nauczyciel robi takie rzeczy, to musi się naprawdę zastanowić, czy to jest właściwy kierunek. Młodych ludzi trzeba uczyć wolontariatu, kultury osobistej i szacunku do drugiego człowieka - wyjaśniała Barbara Dziuk.
fot. Tomasz Głogowski/Barbara Dziuk