Może nawet trafić do więzienia
W ubiegły piątek do funkcjonariuszy zgłosiła się 28-letnia kobieta, która podejrzewała, że zgubiony przez nią wartościowy telefon został przywłaszczony. Jej przypuszczenia potwierdziły nagania z miejskich kamer.
Zabrali znaleziony telefon? Właścicielka prosi o pomoc
Dzięki pomocy tarnogórzan mundurowym udało się rozpoznać sprawczynię. Ustalono tożsamość i miejsce, gdzie przebywała 50-latka. Kobieta przyznała się do zarzutu przywłaszczenia cudzej własności. Okazało się jednak, że poszukiwany telefon podarowała synowi.
Przedmiot trafił do prawowitej właścicielki. Natomiast sprawczyni przywłaszczenia usłyszała zarzuty, za które grozi jej nawet rok za kratkami. Jak podaje kodeks karny: "W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
- Przypominamy, że przysłowiowe „znalezione (nie)kradzione” nie idzie w parze z brakiem odpowiedzialności karnej. Należy pamiętać, że żadna rzecz, której nie jesteśmy właścicielami, nie jest nasza. Policjanci przestrzegają, że znaleziony przedmiot należy zwrócić prawowitemu właścicielowi lub zgłosić ten fakt Policji albo zanieść do biura rzeczy znalezionych - informują funkcjonariusze.