Wczoraj rano na ulicy Repeckiej w Tarnowskich Górach skradziono samochód osobowy. Jeden z mieszkańców podczas spaceru z psem na polnej drodze zauważył w zaroślach podejrzany samochód i poinformował o tym policję. Samochód okazał się być bez tablic rejestracyjnych, miał odklejoną naklejkę legalizacyjną oraz był już częściowo zdemontowany. Szybko okazało się, że to skradziona honda. Nieopodal samochodu policjanci zauważyli też inny pojazd.
Podczas przesłuchania 29-letni mężczyzna przyznał się do kradzieży samochodu. Wyjaśnił, że na jednej z posesji znajdujących się na ulicy Repeckiej w Tarnowskich Górach zauważył trochę złomu. Kiedy chciał zapytać właściciela, czy może go zabrać, zainteresował się zaparkowaną hondą, do której kluczyki leżały na siedzeniu. Złodziej ukradł samochód i ukrył przy polnej drodze w krzakach. Następnie przyjechał swoim autem i rozbierał skradzione auto na części.
Kryminalni przeszukali jego samochód. Znaleźli w nim m.in. wycięty katalizator. Śledczy ustalili, że pochodzi z kradzieży, której 29-latek dopuścił się rano w Ptakowicach. Na jednej z posesji ukradł katalizator, bramę wjazdową, metalowe elementy wyciągu budowlanego i pręty zbrojeniowe. Okazało się również, że mężczyzna tydzień wcześniej w Tarnowskich Górach ukradł katalizator i sprzedał za kilkaset złotych w skupie.
W trakcie czynności z zatrzymanym, do tarnogórskiej komendy zgłosił się okradziony w Ptakowicach mężczyzna. Pokrzywdzony nie wiedział, że sprawca był już zatrzymany i że oprócz bramy wjazdowej, skradł mu jeszcze inne przedmioty. Tarnogórzanin wycenił straty na 20 tys. złotych. Śledczy w całości odzyskali skradzione mienie.
Wczoraj 29-latek usłyszał zarzuty. Za kradzież może spędzić w więzieniu nawet 5 lat.
mat. Komenda Powiatowa Policji w Tarnowskich Górach
Policja zatrzymała mężczyznę, który ukradł samochód. Został zatrzymany w chwili kiedy rozbierał na części skradzioną hondę civic.