Pewien 37-latek w Śródmieściu uprawiał 14 krzaków konopi indyjskich. Na jego trop wpadli funkcjonariusze zajmujący się walką z przestępczością narkotykową.
- Plantacja wyposażona była w specjalny sprzęt oświetleniowy i grzewczy. Śledczy zabezpieczyli 14 krzewów konopi - podają mundurowi.
Szybko okazało się, że w pomieszczeniach gospodarczych oprócz roślin znajduje się spora ilość suszu oraz proszku. Z zabezpieczonej ilość marihuany i amfetaminy można by było wytworzyć aż około 2500 działek dilerskich.
To jednak nie jedyne znaleziska. Funkcjonariusze odkryli również niebezpieczne składniki chemiczne, a także kuszę, na którą właściciel nie miał pozwolenia.
- Chemikalia zostały zabezpieczone przez policyjnych pirotechników, a broń trafiła do depozytu. Materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie pozwolił na przedstawienie zatrzymanemu zarzutów uprawy i posiadania znacznej ilości środków odurzających oraz posiadania broni bez wymaganego zezwolenia - informują policjanci.
Zatrzymany mężczyzna spędzi trzy miesiące w areszcie. O dalszym losie 37-latka zadecyduje sąd.