Do tragedii doszło w piątek, 20 stycznia w godzinach popołudniowych. Na stacji należącej do węgierskiej sieci MOL przy ulicy Daszyńskiego w trakcie prac konserwacyjnych prowadzonych w podziemnych zbiorniku doszło do wybuchu.
- Przegląd prowadziło trzech serwisantów z firmy z Bytomia oraz jeden pracownik dozoru technicznego. Kiedy nastąpił wybuch, w zbiorniku znajdował się jeden z mężczyzn. Siła eksplozji była tak duża, że pracownika wyrzuciło na dach sąsiedniego budynku, przebił ten dach i wpadł do środka - relacjonował Wojciech Piechowicz z PSP Zgorzelec w rozmowie z PAP.
50-letni mężczyzna zmarł na miejscu. Natomiast dwóch pracowników w wieku 29 i 58 lat trafiło z poparzeniami do szpitala. Stan ostatniego mężczyzny jest poważny. Rzecznik prasowy tarnogórskiej policji - sierż. szt. Kamil Kubica potwierdził, że ofiarą wypadku był mieszkaniec Miasteczka Śląskiego.
Kilkanaście zastępów straży na miejscu
- Pusty zbiornik, w którym doszło do wybuchu, został wypełniony w całości pianą gaśniczą, w celu wyeliminowania zagrożenia pożarem oraz kolejnym wybuchem - mówi dla portalu bytomski.pl mł. bryg. Hubert Jarosz z Komendy Powiatowej PSP w Zgorzelcu.
Na miejscu pracowało 12 zastępów straży pożarnej, w tym: Grupa Operacyjna Dolnośląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, komendant powiatowy PSP ze Zgorzelca, Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z KM PSP w Legnicy, kontener ze środkiem pianotwórczym z JRG Chojnów.
Może Cię zainteresować: